Jak to jest być martwym?
Nastoletnia Raven Hill przekonuje się o tym na własnej skórze. Zapewne
zapytanie się czy widziała tunel ze światełkiem na końcu, zastępy aniołów itp.
Nie, gdy odzyskała świadomość okazało się, że siedzi sobie na niewygodnym
krześle przed jakimś mężczyzną w okularach stukającym długopisem o biurko,
który ze spokojem oznajmia jej, że oblała. Ale jak to oblała, co
oblała?-zapytacie. Wyobraźcie sobie, moi mili, że życie jest testem i jakiś
elegancik w garniturku siedzący na dupie w miękkim fotelu obserwuje przez
magiczne zwierciadło poczynania ludzkości. Wyobraźcie sobie, że każdy z nas ma
takiego własnego, prywatnego egzaminatora, który w zeszyciku zapisuje wszystkie
(w większości negatywne) uwagi odnośnie naszego żywota. Jeśli nagan mamy zbyt
dużo( oczywiście jeśli waga tych nagan nie jest zbyt duża), za mocno
odbiegliśmy od naszego przeznaczenia (czyt. skończyliśmy o wiele, wiele gorzej
niż mieliśmy) lub popełniliśmy samobójstwo jesteśmy mordercami itp.
natychmiastowo ten test oblewamy. Jeśli chodzi o wariant pierwszy z łatwością
załapiesz się na „poprawkę” czyli już po śmierci „odpracowanie swoich
najgorszych uczynków”( choć zwykła szczera skrucha wystarczy, egzaminatorzy jak
to egzaminatorzy po prostu lubią straszyć), druga opcja „długa odsiadka w
kozie” czyli czyśćcu plus pośmiertne prace społeczne. Myśleliście, że anioły
stróże, to prawdziwe anioły? Z aureolką, skrzydełkami i harfą? No to się
mylicie, to dusze tych co oblali, które starają się pomóc innym w nie oblaniu.
Jeśli jednak to wariant trzeci nie ma bata na poprawki.
Raven jako samobójczyni zostaje
więc skazana na piekło. Pewnie zgodziłaby się z wyrokiem i „wszystko byłoby
okej” na ile okej jest bycie niewolnikiem bitym batem po plecach harującym
fizycznie przy budowie kolejnych zakamarków piekieł gdyby nie fakt iż nie
pamięta jak dokonała swojego żywota, jej samobójstwa biegli anielscy dokładnie nie stwierdzili, a ona sama upiera
się przy tym, że CHCIAŁA żyć. Dziewczyna wykorzystuje to, że diabeł, który
pilnował jej roboty lubi wypić (dużo wypić) i jest zagorzałym hazardzistą.
Wykorzystuje oba te fakty i gdy ten jest bardzo pijany proponuje mu pewien zakład.
Jeśli wróci do świata żywych i udowodni swoją niewinność będzie mogła dalej
żyć, jeśli jej się nie uda wraca do piekieł jako zabawka dla czartów, biesów i
demonów (wierzcie mi nie ma gorszego losu). To była gra o najwyższą stawkę.
Każdy zakład w zaświatach
jest wiążący. Tak czy aniołowie chcą czy nie chcą muszą wysłać Raven do świata
ludzi. Trafia tam do czasu kilka miesięcy po swojej śmierci, do tego samego
miasta, do tego samego liceum. Z nową tożsamością, wyglądem i wnerwiającym
anielskim opiekunem dyszącym jej nad karkiem, którego tylko ona może zobaczyć.
Jednak w każdym zakładzie z diabłem jest pewien haczyk. Raven traci pamięć
odnoście swojego poprzedniego życia i każdy moment przed jej śmiercią znika
całkowicie. I pod żadnym pozorem nie może zdradzić swojej prawdziwej
tożsamości, bo automatycznie wraca do piekieł. Lecz sytuacja dodatkowo się
komplikuje gdy fragmenty wspomnień Raven zaczynają stopniowo do niej wracać…
Jak dziewczyna poradzi sobie wśród starych
znajomych, którzy zostali wymazani z jej życiorysu? Czy wygra zakład?
Dostanie nowe życie? A
może zatęskni za starym tak bardzo, że złamie zasady?
Przekonajcie się.
***
Pragnę tylko zaznaczyć, że posty będą pojawiać się mniej więcej raz w tygodniu i może z opisu nie wynika, ale to opowiadanie to fanfiction gry "Słodki flirt" w takiej fantastycznej lekko mrocznej wersji, ale oczywiście nie zabraknie też humoru. Zapraszam wszystkich :)
Z przyjemnością informuję Cię, że Twoje zgłoszenie zostało pozytywnie rozpatrzone i dodane do Katalogu blogów Słodkiego Flirtu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo weny i wolnego czasu na napisanie nowych rozdziałów, które będziesz mogła u nas zgłaszać ;)
PS Byś mogła naprawić link w buttonie, bo nie działa ;)
Opowiadanie bardzo fajnie się zapowiada ^^
OdpowiedzUsuńPrzesyłam dużo weny, czekam na pierwszy rozdział i pozdrawiam ^-^
Bardzo mi się podoba! Po prostu świetne! No cóż... fabuła którą opisałaś w prologu naprawdę mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak sobie poradzi... a wiesz że ja tak sobie wyobrażam niebo i piekło? xDD Nigdy nie wyobrażałam sobie aniołków z aurelorkami xD sorry nawet nie wiem jak to się pisze! Zapierniczam czytać dalej!
Mam nadzieje że jej opiekun to jakiś przystojniak ;***
Pozdrawiam i życzę weny!
Bardzo podoba mi sie pomysł, trafiłam przypadkiem i już zabieram się za czytanie! Mam nadzieję, że twoja historia mnie wciągnie i będzie w niej duużo Kentina. ;)
OdpowiedzUsuń